Do 1935 r. na polu rodziny Piochaczów w Rosku stał kamienno-ziemny nasyp o średnicy podstawy około 10 m i wysokości około 1,5 m. Przeszkadzał im w pracach polowych. Ściągnięto więc z nasypu olbrzymią płytę kamienną o średnicy około 3 m, którą złożono przy gospodarstwie. W następnych latach niewielkie wyniesienie sukcesywnie niwelowano poprzez m.in. wywlekanie stamtąd niewielkich głazów odkładanych na brzegu pola. Pięćdziesiąt lat później, w tym samym miejscu, podczas kopania rowów melioracyjnych koparka wydobyta najpierw kamienie, a następnie wyrzuciła bardzo dużo różnych przedmiotów brązowych głównie siekierek, form odlewniczych i grot oszczepu. Naoczni świadkowie mówią, że było tego wszystkiego "ze trzy kosze na ziemniaki". Niestety, znaczna ich część "rozeszła się" wśród ludzi. Tylko jedna siekierka trafiła do Muzeum Regionalnego w Złotowie, inne do prywatnych kolekcji, jeszcze inne zostały pokrojone na różnego rodzaju metalowe podkładki. Jedna siekierka wyjechała aż do Stevens Point w USA. Przez długi czas cisza panowała wokół odkrycia w Rosku, chociaż wielu mieszkańców z okolicznych wiosek ciągle o nim pamiętało, przechowując pojedyncze brązy. Część z nich zgromadziła szkoła podstawowa w Rosku.
W 2000 r. w pobliżu Rosku pracowali archeolodzy z UAM w Poznaniu. Ich rozmowy z dziennikarzami z Piły naprowadziły na ślad zapomnianego skarbu. Blisko rok trwało poznawanie wszystkich okoliczności tego odkrycia. W 2001 r. spotkanie burmistrzem Wielenia (Rosko leży na terenie gminy Wieleń), wyrażającego przychylność i chęć wsparcia prac wykopaliskowych zaowocowało podjęciem decyzji - kopiemy. Szansa odkrycia dalszych brązów, w świetle zebranych informacji, rysowała się mgliście. Celem było znalezienie choćby jednego przedmiotu potwierdzającego lokalizację skarbu...
Niespodziewane wyniki zaskoczyły wszystkich. W warstwie zasypiskowej rowu melioracyjnego oraz w jego otoczeniu odkryto 52 siekierki brązowe, fragmenty kamiennej konstrukcji nakrywającej pierwotnie ów skarb oraz pozostałości po kamienno-ziemnym nasypie. Z Roska zatem, łącznie z przechowanymi przez ludzi brązami, pochodzi grupa 65 przedmiotów brązowych.
Prace prowadzone były przez dr Henryka Machajewskiego z Instytutu Prahistorii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu z udziałem studentów tegoż Instytutu, przy wsparciu finansowym i organizacyjnym gminy Wieleń. Za pomoc w realizacji tej strony dziękuje dr Henryka Machajewskiego i mgr Tomaszowi Kasprowiczowi z Muzeum Archeologicznego w Poznaniu. Ekspertyza mikroskopowa tkaniny mgr Andrzej Sikorski Instytut Prahistorii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
|